Mały Szlak Kurpiowski

Pułtusk – Rezerwat Popławy – Bartodzieje – Rezerwat Wielgolas – Pniewo – Lutobrok – Płusy – Sadykierz – Obryte – Psary – Pułtusk

Długość – 37 km

Podobnie jak Wielki Kurpiowski i ten szlak pozwala poznać ostanie zachowane obiekty kurpiowskiej zabudowy, a także charakterystyczne dla regionu krajobrazy

Warto zobaczyć:

Jedne z ostatnich chałup z charakterystycznymi dla Kurpiów Białych zdobieniami w Obrytem i Sadykierzu, kościół w Sadykierzu, Kuźnię Kurpiowską i kościół z malowanymi motywami kurpiowskimi w Pniewie, drewniany wiatrak koło Topolnicy, stare sosny w Rezerwacie Wielgolas

Trasa:

Wyruszamy z pułtuskiego rynku w kierunku rzeki. Przeprowadzamy rower przez kładkę dla pieszych. Jedziemy prosto ulicą Gajkowicza, przejeżdżamy obok sklepu spożywczego, przecinamy ulicę Tartaczną i dalej prosto ulicą Bartodziejską docieramy do lasu. Mijamy Nadleśnictwo Pułtusk. Warto wejść na jego teren i obejrzeć tablice informacyjne na temat fauny i flory Puszczy Białej. Cały czas po lewej stronie mamy las. Kiedy zacznie się on także po prawej, skręcamy w prawo w wąską dróżkę. Dosłownie po paru metrach dróżka rozwidla się – my, mając na uwadze zasadę prawdziwych podróżników, aby z dwóch dróg wybierać zawsze mniej uczęszczaną, odbijamy w prawo. Po kilkuset metrach docieramy do Rezerwatu Popławy. Jest to rezerwat leśny, chroniący na kilku hektarach fragment typowego boru sosnowego, z dobrze wykształconym i charakterystycznym runem.

Dalsza trasa wiedzie wzdłuż granicy rezerwatu. Po kilkudziesięciu metrach skręcamy w lewo (przy tym skręcie też jest tablica informująca o rezerwacie) i jedziemy prosto. Leśny dukt doprowadzi nas do szerszej, prostopadłej drogi. Skręcamy w nią w lewo i wkrótce docieramy znów do prostopadłej, szerokiej leśnej drogi. To trakt bartodziejski, z którego skręciliśmy, by obejrzeć Rezerwat Popławy.

Teraz skręcamy w prawo i traktem bartodziejskim docieramy do samych Bartodziejów. Na skraju wsi zaczyna się asfalt, który wygodnie zawiedzie nas do skrzyżowania na środku wioski. Skrzyżowanie to jest bardzo ciekawe, gdyż spotyka tu się aż siedem dróg. Wszystkie schodzą się obok pięknej kapliczki. My skręcamy w drugą drogę w prawo. Ona poprowadzi nas do puszczy. Kiedy wjedziemy w las, po prawej stronie warto obejrzeć uroczą, malutką kapliczkę zawieszoną na okazałej sośnie. Jedziemy prosto i z naszej szerokiej, leśnej drogi skręcamy w prawo w pierwszą drogę. Jedziemy teraz do Rezerwatu Wielgolas. Jest to niemal siedmiohektarowy fragment uroczyska Wielgolas. Zachowały się tu ponad 120-letnie sosny. Robią one duże wrażenie. Tak zapewne wyglądały słynne w XV i XVI wieku polskie sosny masztowe – wysokie i idealnie proste. Kiedy dojedziemy do tablicy informującej o rezerwacie, skręcamy w lewo i wzdłuż granicy rezerwatu jedziemy leśnym duktem. Nasza trasa wiedzie do skrzyżowania z szerszą i częściej używaną drogą. Skręcamy w prawo i wkrótce wyjeżdżamy z lasu. Jesteśmy wśród pól Topolnicy. Nasza, teraz polna, droga doprowadza do nieco szerszej, łączącej Topolnicę z Wielgolasem. Skręcamy w prawo i jedziemy do widocznego w oddali wiatraka. Ostatnie kilkadziesiąt metrów przejedziemy asfaltem, tylko po to, by po obejrzeniu wiatraka – drewnianego zabytku dawnej, wiejskiej architektury, wrócić. W miejscu, gdzie asfalt skręca w lewo, my, znów wybierając mniej uczęszczaną drogę, skręcamy w prawo. Jedziemy teraz polną drogą, aż do widocznej w oddali wioski Pniewo, nad którą górują wieże kościoła. Ten właśnie kościół jest celem naszej wycieczki. Jest to murowany kościół z początku XX wieku p.w. św. Jana Chrzciciela ze zdobieniami, wykorzystującymi ludowe motywy kurpiowskie. Obowiązkowym elementem zwiedzania Pniewa jest też wizyta w Kuźni Kurpiowskiej.

Kiedy już obejrzymy wystrój dawnej chaty kurpiowskiej, wracamy przez wieś obok kościoła i jedziemy dalej, aż do następnej miejscowości Lutobrok.  Po drodze przejeżdżamy przez mikroskopijną dolinkę rzeczki Prut. Od naszej asfaltowej drogi odbija tu żwirowa droga w prawo (obok kapliczki). Przed nami ponad dwukilometrowy odcinek żwirowej drogi przez Lutobrok-Folwark i przysiółek Werne. Zaraz za ostatnimi, drewnianymi, opuszczonymi zagrodami, dojedziemy do asfaltu. Zaczyna się gmina Obryte i miejscowość Płusy. Jedziemy aż do Sadykierza, gdzie nasza asfaltowa droga dobiegnie do innej, prostopadłej. Skręcamy w prawo. Kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania stoi kościółek w Sadykierzu. Warto go obejrzeć, bo choć zaledwie kilkuletni (poprzedni, pochodzący z początków XIX wieku, spłonął w 2003 roku) jest doskonałym przykładem pięknej kurpiowskiej architektury ludowej.

Spod kościoła wracamy drogą, którą przyjechaliśmy, i mijając skrzyżowanie jedziemy do pobliskiego lasu. Zaraz za nim zaczyna się Obryte. Jeszcze kilometr przez Obryte-Kolonię i dojeżdżamy do szosy Pułtusk – Wyszków. Skręcamy w lewo i przejeżdżamy przez całe Obryte. Warto się jednak zatrzymać, by obejrzeć kościół i jedne z ostatnich już drewnianych chałup z dekoracjami charakterystycznymi dla Kurpiów Białych.

Dalsza trasa to niemal dziesięciokilometrowy powrót szosą przez Psary do Pułtuska.